Kiedy wczoraj przeglądałam zdjęcia z Martyniki, znalazłam też moje zdjęcie z samolotu😀. Jak widać, długi lot ✈️ niezbyt pozytywnie na mnie wpływał. Nie pomogło też międzylądowanie na #Saint-Barthélemy. Aby poradzić sobie z fobią latania 🛩✈️(która u mnie jest formą klaustrofobii), zaczęłam przeszukiwać internet 🌎(oryginalnie, wiem😀) i trafiłam na wywiad z terapeutą, który rekomendował hipnozę jako skuteczny i szybki sposób pozbycia się tej fobii. Umówiłam się z nim na wizytę, ale nie dał rady mnie zahipnotyzować😀Polecił mi psychoterapeutkę, specjalistkę w temacie, która gdy zaczęłam jej tłumaczyć co myślę o zaproponowanej przez nią terapii behawioralnej, zrezygnowała ze mnie😀Zrozumiałam, że współczesna nauka nie dorosła do moich potrzeb i muszę sama znaleźć rozwiązanie😀Nie będę Was zanudzać opisami, ile to trwało, ale udało mi się przetrwać dzięki #NLP i hydrolatowi #neroli (około łyżeczki na szklankę wody)
Na stronie @aromazone_officiel znalazłam przepis Nerys Purchon, walijskiej aromaterapeutki, który odrobinę zmodyfikowałam:
Do butelki z sprayem 10 ml wlewamy:👩🔬
30 kropli olejku eterycznego lawendy (lavandula angustifolia),
20 kropli olejku eterycznego grejpfrutowego 🍊🍊🍊 (citrus paradisi),
30 kropli olejku eterycznego geranium (pelargonium graveolens) – polecam użyć odmiany burbon, która powinna zawierać 30% estrów, działa bardziej euforyzująco i subtelnie niż geranium rosat (tak pisze Lydia Bosson, a moje doświadczenia to potwierdzają)
Zalewamy do pełna spirytusem, zakręcamy buteleczkę i wstrząsamy, żeby olejki dokładnie rozpuściły się w spirytusie
Sposób użycia – Nerys Purchon radzi, aby spryskiwać tym sprayem zmoczoną chustkę i kłaść ją na kark, robiłam tak, ale przeważnie po prostu spryskuję nadgarstki i wdycham zapach
Uwagi – olejek grejpfrutowy jest potencjalnie fotouczulający, nie można stosować go przed opalaniem i wizytą w solarium
Potem zaczęłam też używać mieszanki olejku neroli i arcydzięgla (Angelica archangelica), destylowanego z korzeni. Jako że olejek Angeliki ma niezbyt zachęcający zapach, stosowałam go głównie na podeszwy stóp (oprócz nadgarstków, to bardzo dobre miejsce do aplikowania olejków, bardzo szybko się wchłaniają przez cienkę skórę). – kilka kropli. Neroli doustnie jedną kroplę. Jak widać na zdjęciu, opakowania są zniszczone przez ściskanie ich w ręku podczas turbulencji. Olejek arcydzięgla wybrałam trochę intuicyjnie, i okazało się bardzo trafnie. Mój wybór pochwaliła nawet Aude Maillard, kiedy podczas kursu o aromaterapii w psychologii, jeden uczestnik spytał o olejki na lęk przed lataniem, i opowiedziałam o mojej mieszance. Ona doradziła też, w zależności od profilu psychologicznego osoby, rumianek rzymski, melisę, lawendę, werbenę cytrynową, petitgrain.
Uwagi – arcydzięgiel jest fotouczulający, nie używać przed opalaniem i wizytami w solarium. Jego fototoksyczność może się kumulować, więc powinno unikać się słońca przy długotrwałych nim kuracjach.
Szczęśliwych podróży i dobrych lotów!
…………………………………………………………………………………………………………………………………………………
Publikowane informacje mają jedynie charakter informacyjny i nie mogą zastępować konsultacji z lekarzem lub z farmaceutą. W żadnym razie nie wolno wykorzystywać ich do stawiania diagnozy lekarskiej w przypadku jakiejś choroby czy problemu zdrowotnego. W każdym przypadku należy skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą. Przedstawione przepisy nie mogą być wykorzystywane w celach komercyjnych.
#lękprzedlataniem #fearofflying #flightphobia #aviofobia #flightphotography #aromatherapy #aromaterapia #aromatherapieenergetique #monaromazone #lato #latanie #martinique #aromazone #summer #lato #angelica #arcydzięgiel #neroliessentialoil #grapefruitessentialoil #lawendowyolejek #lawenda
0 komentarzy