Na Boże Narodzenie zażyczyłam sobie od Mikołaja książkę Lydii Bosson „Hydrolathérapie. Guérir avec les eaux subtiles des plantes”, czyli „Hydrolatoterapia. Leczenie subtelnymi wodami roślin”. Jest to wydanie drugie, uzupełnione o opis kilku hydrolatów.
Książka jest bardzo ciekawa, muszę przyznać, że do tej pory trochę po macoszemu traktowałam hydrolaty, piłam neroli przed lotami (boję się latać okropnie) , ale głównie używałam ich jako toniki. Lydia Bosson twierdzi, że destylacja, uważana jako proces transformacji, uwalnia najbardziej subtelne elementy rośliny, jego esencję, duszę…
Lydia Bosson pisze, że dobrej jakości hydrolaty, mikrofiltrowane można przechowywać przez rok w temperaturze 14-18 stopni, w lecie w lodówce. Testem jakości hydrolatu dostępnym w domowych warunkach jest nasz nos – powinien pachnieć dość intensywnie, jeśli otrzymany jest z pierwszych 10 litrów destylacji, dalsze ilości są już dużo mniej bogate w substancje aktywne (oczywiście nie dotyczy to roślin o prawie niewyczuwalnych zapachach, jak np. bławatek). Zepsuty hydrolat pachnie octowo, nieprzyjemnie. Lydia Bosson twierdzi też, że białe farfocle, które mogą się pojawić, nie są niczym groźnym i wystarczy je przefiltrować np. filtrem do kawy.
Hydrolat neroli (citrus aurantium), jest produkowany z kwiatów gorzkiej pomarańczy, a swoją nazwę zwyczajową zawdzięcza włoskiej księżnej Annie Marii de la Trémoille z miasta Neroli koło Rzymu, która uwielbiała ten zapach i ciągle używała.
W region śródziemnomorski kwiat pomarańczy sprowadzili go krzyżowcy, a Maurowie uprawiali go intensywnie w okolicach Sewilli, stąd inna nazwa to pomarańcza sewillska. Destylację kwiatu pomarańczy rozpoczął Włoch Della Porta.
Kwiaty pomarańczy w tym rejonie nosiły panny młode w swym welonie, jako symbol niewinności i czystości, ale co ciekawe zapach neroli był też znakiem rozpoznawczym prostytutek w Madrycie w XVIII wieku. Olejek neroli jest jednym z najdroższych – potrzeba tony kwiatów na litr olejku eterycznego!
Zapach neroli jest bardzo ciekawy – jednocześnie delikatny i zmysłowy, uspokajający i pobudzający. Jest jednym z składników Eau de Cologne, używany jest też kuchni – desery bliskowschodnie, a także słynny likier Cointreau i inne. Jak piszą Brudowie w swojej książce o perfumerii, ciężko zastąpić go jakimś innym olejkiem, tak bogaty jest aromat neroli. Ja kiedyś dzięki niemu dostałam szampana darmowego w samolocie ; jak już wspomniałam, panicznie boję się latać i przed lotem stosuję m.in. olejek neroli. Ściskałam butelkę w ręku i wąchałam przed startem, a przechodzący steward powiedział „ładnie pachnie”, kiedy wytłumaczyłam mu czemu to stosuję, zaproponował mi szampana na rozluźnienie 😉 Plusem aromaterapii jest to, że można ją łączyć z alkoholem, oprócz szałwii muszkatołowej.
Hydrolat neroli ma działanie głęboko relaksujące, pomocne przy depresjach, bezsenności, stresie, szoku emocjonalnym, etc. Uspokaja pobudzone dzieci, niemowlęta, ale i zwierzęta. Można spryskać psa przed wizytą u weterynarza, aby był bardziej spokojny. Doskonały dla dzieci, które boją się zasnąć. Pomaga osobom pragnącym rzucić uzależnienie – od palenia, alkoholu, leków.
Skuteczność hydrolatu neroli u psów miałam okazję przetestować w niedzielę. Moja Kluska jest nerwowa, skutek pewnie ciężkich przeżyć (kiedy ją przygarnęłam, błąkała się od dawna przy stacji benzynowej), boi się nowych ludzi, psów… mieli odwiedzić nas goście z psem, który też jest nerwowy – wszystkim się ekscytuje, cieszy, szaleje, i oczywiście szczeka cały czas:) Zastanawiałam się, jak przebiegnie ich spotkanie, czy nie dojdzie do agresji itd. i czy będziemy mogli chociaż chwilę spokojnie porozmawiać.
Chwilę przed ich przyjściem spryskałam swoje dłonie hydrolatem i pogłaskałam Kluskę po bokach (żeby mogła to zlizać) i dałam jej do pyska ilość ok. 0,5 ml (na oko, około 10 kropel). Dawkowanie u zwierząt jest uzależnione od wagi – mój pies waży około 10 kilo, u psów większych zwiększamy dawkę. Kiedy przyszli, daliśmy tak samo ich psu. Efekt? Moja spokojnie patrzyła, jak Radka wchodzi na kanapę, a Radka po stwierdzeniu, że Kluska nie da się namówić do wspólnej zabawy pogodziła się z losem i po obwąchaniu całego mieszkania, zabawek Kluski (których nie pozwala nikomu dotykać!), napiciu się wody z jej miski spokojnie się położyła. Zachowanie naszych psów tak odbiegało od ich dotychczasowych zachowań, że zaskoczyło nawet mnie 🙂
York moich rodziców bardzo polubił ten zapach, wylizywał moją rękę pachnącą neroli:) Oczywiście podczas Sylwestra i kilka dni przed trzeba zachowywać środki ostrożności – spacery tylko na smyczy i w szelkach, przyczepmy adresatkę do obroży, sami spokojnie reagujmy na petardy (pies patrzy na nasze zachowanie).
Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku!
0 komentarzy